poniedziałek, 10 września 2012

Uwaga!

Uwaga . !

Na czas nieokreślony zawieszam bloga z powodów osobistych . Przepraszam Was bardzo, ale nie mam ani weny na razie ani ochoty jak już wspomniałam z powodów osobistych na pisanie kolejnych rozdziałów . No i zaczęła się szkoła, która między innymi też na to wpływa . Pozdrawiam - Weronika ;*♥

poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 3 .

Rozdział 3 :

*oczami Julie *
Tej nocy nie dane mi było zaznać zbyt wiele snu . Choć nie spałam, wstałam równo z budzikiem czyli o 3.00.
Jak codziennie wzięłam prysznic, ostatni raz w moim domu i ubrałam wybrane dzień wcześniej ciuchy .W międzyczasie wysłałam sms'a do Patty .Wyszłam na balkon, by po raz ostatni spojrzeć na piękną Warszawę. Na dworze było jeszcze ciemno. W oddali słychać było muzykę . Mogłabym tak stać i myśleć wieki, ale było dość chłodno i miałam mało czasu , więc wróciłam do pokoju . Bus, który przewozi meble na lotnisko już stał pod domem . Zaniosłam walizki do przedpokoju, były tam też torby moich rodziców . Jadłam śniadanie i patrzyłam jak dwóch mężczyzn wynosi meble z mieszkania . Po jakimś czasie zorientowałam się, że dom jest już całkiem pusty . Była godzina 4.30 . Wyszłam z domu i poszłam jeszcze do ogrodu . Pobujałam się na huśtawce i ze łzami w oczach wróciłam do rodziców, którzy płacili właśnie kierowcy za przewóz mebli . Będzie mi tego miejsca brakowało - pomyślałam i usiadłam na schodach czekając za Patty .

*oczami Patty *
Obudził mnie sms od Julie o treści:


*Wstawaj śpiochu ; ) , o 5.00 pod moim domem. Tylko wszystko weź, bo wiesz,że samolot się  nie zatrzyma jak czegoś zapomnisz . Hahahah ; * Do zobaczenia .*


No musiała mi to przypomnieć . Kiedyś jak jechaliśmy na wycieczkę szkolną , zapomniałam słuchawek do telefonu i zaczęłam się wydzierać na cały autobus , żeby kierowca się zatrzymał i zawrócił , bo zapomniałam słuchawek . Cała klasa zaczęła się śmiać i od tego czasu mi to wypominają . No ale pomijając tego sms'a , wstałam i wyłączyłam budzik w telefonie,który się nie przydał . Zjadłam śniadanie , wykąpałam się i ubrałam  jakieś wygodne rzeczy . Sprawdziłam czy wszystko mam i wyszłam z domu wraz z rodzicami , kierując się w stronę domu Julie . Wszyscy weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko.
- Wyprowadzamy się , wyprowadzamy się , oł jejjeje . - śpiewałyśmy z Julie , rodzice cały czas nas uciszali, a my zachowywałyśmy się , tak jakbyśmy nigdy wcześniej nie wyjeżdżały za granicę , albo się nie przeprowadzały . Nie pamiętam już , kiedy ostatnio byłam tak podekscytowana . Miałam wrażenie, że jestem w szkole i właśnie wybieram się na wycieczkę . Torebkę mam wypchaną słodyczami i gazetami .Gdy byliśmy już na lotnisku ,wyszłyśmy z samochodu , a mój i Julie tata wyładował wszystkie walizki z bagażnika.
Julie przebiegła przez ulicę w kierunku hali odlotów , jakby dzięki temu miała się szybciej znaleźć w Nowym Jorku . Ja pożegnałam się jeszcze z rodzicami .
-Będziesz ostrożna, dobrze ? - zapytał tata z niepokojem .- Nie rób tam żadnych głupstw i słuchaj rodziców Julie .
- Tato , oczywiście,że będę ostrożna . - Nie słuchał mnie .
- Głupie zachowanie tutaj to jedno, ale za granicą, w obcym kraju, to zupełnie co innego , jeszcze bez naszej obecności- wtrąciła się mama .
- Mamo - przytuliłam ją- Wyjeżdżam tylko na jakiś czas bez Was , później przecież dojedziecie - nie musicie się o mnie martwić .- Pocałowałam ją , a później tatę i oddalając się od nich pokiwałam im . Przyśpieszyłam kroku by dogonić rodziców Julie. Dołączyliśmy do niej , po czym poszliśmy w stronę wyjścia do samolotu. Kiedy znaleźliśmy się w środku i zajęliśmy swoje miejsca moja przyjaciółka zbladła, a moje serce momentalnie zamarło .

____________________________________________________________________________________________________________



Nareszcie ukazał się kolejny rozdział, jakoś nie bardzo mam wenę , ale coś tam wypociłam . Mam nadzieję, że się chociaż komuś spodoba i że chociaż ktoś go skomentuje , bo mam wrażenie,że czytają i odwiedzają mój blog tylko z 2 osoby , a chciałabym żeby było ich więcej . Proszę tylko o krótki komentarz z Waszą opinią , który tak jak inne na pewno mnie zmotywuje do dalszego pisania i wezmę sobie go do serca . Pozdrawiam - Weronika ; * Z góry przepraszam za błędy .